szukaj
Wyszukaj w serwisie


Związki zawodowe we Francji wzywają do protestów 18 września, oczekiwanych jest 400 tys. uczestników

AH / 16.09.2025
fot. pixabay.com
fot. pixabay.com

Związki zawodowe we Francji podtrzymują wezwanie do protestów zaplanowanych na 18 września, których liczebność prognozuje się na 400 tys. ludzi. Organizacje związkowe chcą, by nowy premier Sébastien Lecornu uwzględnił ich postulaty w projekcie przyszłorocznego budżetu.


Sophie Binet, szefowa CGT, czyli jednego z największych związków zawodowych, zarzuciła Lecornu po spotkaniu w poniedziałek, że poszedł na tylko jedno ustępstwo, rezygnując ze skasowania dwóch dni wolnych od pracy.

Premier spotkał się dotąd z przywódcami niemal wszystkich związków zawodowych, mimo to podtrzymali oni apel o mobilizację 18 września. Manifestacje zwołały m.in. główne centrale związkowe: CFDT, CGT, FO, CFE/CGC, CFTC. Termin wyznaczono pod koniec sierpnia, jeszcze przed ustąpieniem poprzedniego rządu, kierowanego przez Francois Bayrou. Zapowiadany protest jest pierwszą taką wspólną akcją od 6 czerwca 2023 roku.

Rządzący przekonują, że przyszłoroczny budżet musi zawierać oszczędności, by zwalczyć wysoki deficyt budżetowy. Związkowcy uważają jednak, że władze, tnąc wydatki socjalne, chcą zrzucić ciężar oszczędności na grupy społeczne, które już ponosiły koszty cięć. Siły lewicowe chcą pokonać opór władz przed obciążeniami, które dotknęłyby bardziej uprzywilejowanych, np. przed podatkiem od wielkich fortun.

Binet oświadczyła, że wycofanie się władz ze skasowania dwóch dni wolnych jest „pierwszym zwycięstwem” związków zawodowych. Wezwała, by protesty 18 września stały się „demonstracją siły”. Punktem odniesienia są protesty pod hasłem „Blokujmy wszystko”, które odbyły się 10 września i na których dominowała skrajna lewica. Zgromadziły one prawie 200 tysięcy osób.

Władze spodziewają się, że w demonstracjach 18 września udział może wziąć około 400 tysięcy osób. Obawiają się także, że do pochodów dołączą setki uczestników radykalnych. Siły porządkowe koncentrują uwagę na dużych miastach, m.in.: Paryżu, Lyonie, Bordeaux, Montpellier i Tuluzie.

źródło: PAP

 

czytaj też: >>> Szef banku centralnego Francji: możemy poradzić sobie z naszym długiem publicznym <<<

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


2025-09-16 23:15:14
Skip to content