Od niedzieli zmieniamy czas – tej nocy śpimy dłużej!
W nocy z soboty na niedzielę cofamy zegarki z godz. 3.00 na 2.00. We Francji, jak i w Polsce oraz wielu innych państwach na świecie, stosuje się zmianę czasu.
Dokonujemy tego – jak wiadomo – poprzez gremialne i obowiązkowe przesunięcie wskazówek zegarków – raz w przód, raz w tył… przeważnie o godzinę. W Polsce i we Francji robimy to, w ostatnią niedzielę marca (zmiana czasu z zimowego na letni), a teraz – w ostatnią niedzielę października – zmiana czasu z letniego na zimowy, czyli „cofając” zegarki o godzinę w tył.
Ale który czas jest prawdziwy… astronomicznie?
Wiele osób mylnie uważa, że czas podstawowy to ten letni. Jest to błąd! Podstawowy czas to czas zimowy – zwany inaczej czasem strefowym. Czas letni to tylko czas przejściowy – wprowadzany od lat pod pretekstem oszczędności energii.
Zmiana czasu – czy to ma sens?
Nie brakuje przeciwników zmiany czasu. Uważają oni, że wprowadza ona tylko chaos, który nikomu nie jest potrzebny (na przykład przy rozkładach jazdy) oraz źle wpływa na nasze samopoczucie. Czas zmienia około siedemdziesięciu krajów na całym świecie. W Polsce pierwszy raz zaczęto to robić już w dwudziestoleciu międzywojennym (ale zrobiono to tylko raz). Następnie czas zmieniano podczas okupacji hitlerowskiej. Później ze zmianą czasu w naszym kraju było różnie. Czas zmieniano w latach od 1945 do 1949, od 1957 do 1964, od 1977 do 1981 i teraz, nieprzerwanie od 1983 roku. Do połowy lat 90. czas z letniego na zimowy zmieniano jednak w ostatnią niedzielę września.
Od kilku lat obywatele Unii Europejskiej – coraz bardziej sceptycznie patrzą na tego typu manipulacje czasem. A obecnie jednoznacznie wypowiedzieli się, że nie chcą dłużej zmieniać czasu dwa razy w roku. Żadne wiążące decyzje oczywiście jeszcze nie zapadły, ale odpowiednie biurokratyczne komisje w Brukseli już nad tym intensywnie pracują. Może dlatego Unijna procedura legislacyjna dotycząca zmiany czasu nie potrwa krótko.
Co może zrobić Komisja Europejska?
Jak czytamy w wyjaśnieniu do przeprowadzanych ostatnio „konsultacji”, nie miałoby to wpływu na wybór strefy czasowej, a poszczególne państwa członkowskie podejmowałyby ostatecznie decyzję o przyjęciu na stałe czasu letniego lub zimowego (lub innego).
Tak czy inaczej tej jesieni jeszcze grzecznie wracamy do czasu zimowego czyli… „słusznego” i będziemy spali o godzinę dłużej(!) – jeżeli tylko nie prześpimy sprawy i na czas cofniemy zegarki z godzin 3.00 na 2.00 w niedzielę nad ranem.
Dodaj komentarz