Boże Narodzenie w polsko-francuskiej rodzinie
fot. Polskifr.fr / Katarzyna Stańko
Francuzi w domach nie śpiewają kolęd, nie dzielą się opłatkiem, ale chodzą na pasterkę. We Francji funkcjonuje mit polskiego Bożego Narodzenia, rodzinnych Świąt z tradycjami – o polskich i francuskich zwyczajach Bożego Narodzenia opowiada portalowi Polskifr.fr pani Danuta Lemoyne, dyrektor polonijnej szkoły społecznej im. Króla Stanisława Leszczyńskiego – École Nova Polska w Paryżu.
Polskifr.fr: Święta w Polsce czy we Francji?
Danuta Lemoyne: Spędzamy razem rodzinnie święta we Francji, tym razem w Paryżu. Zdarza nam się spędzać w Normandii, gdzie mieszka w okresie zimowym rodzina mojego męża.
I jak Państwo spędzają Święta jako para francusko-polska, jako rodzina, gdzie są wpływy zarówno polskie, jak i francuskie?
Obowiązkowo idziemy na pasterkę.
Do polskiego kościoła?
Staramy się przeżywać ten wyjątkowy czas według zarówno polskich, jak i tradycji francuskich. Na pasterkę chodzimy najczęściej do polskiej parafii (kaplicy polskiej przy kościele Saint Charles de Monceau), a na uroczystą mszę w pierwszym dniu Świąt Bożego Narodzenia w kościele Saint François de Salle w 17. dzielnicy Paryża.
We francuskim kościele też jest pasterka, tylko wcześniej się zaczyna i kończy koło północy przyniesieniem dzieciątka Jezus pod ołtarz. My żyjemy na pograniczu dwóch kultur, ale w tej samej religii.
Francuzi śpiewają kolędy?
Śpiewa się kolędy w kościołach, ale nie w domach. Moje dzieci twierdzą, że nie ma piękniejszych niż kolędy polskie. Poznały je w szkole polskiej. W kościele francuskim repertuar kolęd jest o wiele uboższy.
Kiedy jesteśmy u mojej rodziny francuskiej, to po przyjściu z pasterki spożywa się czekoladę na gorąco i ciasto drożdżowe domowego wypieku. Nie ma uroczystej kolacji wigilijnej, ale przed pasterką jest skromna, postna kolacja. W pierwszym Dniu Świąt natomiast wszyscy zasiadamy przy stole obficie zastawionym wykwintnymi potrawami: dania z dziczyzny, foie gras, owoce morza (ostrygi, krewetki, ryby), obowiązkowo – dobre wino. Podobne potrawy przygotowuje się również na wieczór sylwestrowy.
W naszej rodzinie pielęgnujemy, przekazując sobie z pokolenia na pokolenie, specjalny przepis na deser, który nazywamy markizą. To jest deser na bazie czekolady z kremem angielskim, wymagający bardzo długiego ręcznego ucierania i chodzi o to, żeby ten czas poświęcony jego przygotowaniu (ponad godzinę) – razem spędzać. Spożywamy go tylko jeden raz w roku.
Kiedy przychodzi św. Mikołaj?
Po obiedzie następnego dnia. I to też jest tradycja. Czas na prezenty, tak oczekiwane. My mamy kominek i tam też pojawiają się niespodzianki tak, aby dzieci niczego nie zauważyły.
One wcześniej przygotowują Mikołajowi podziękowania – piękne listy z rysunkami. Moje wnuczki, Lena i Liliana, przygotowują specjalne danie dla reniferów: marchewkę i mleko, bo one wierzą, że głodne renifery trzeba nakarmić. Prezenty pojawiają się też pod choinką.
Francuzi lubią polskie tradycje Świąt?
Spotykam czasami Francuzów, zupełnie nie mających żadnych korzeni polskich, czy w ogóle nawet nie znających polskich zwyczajów, i oni z zaciekawieniem pytają właśnie o tradycję Bożego Narodzenia w Polsce. Słyszeli na przykład, że w Krakowie czy Poznaniu jest szopka ruchoma. Na pewno tkwi u Francuzów mit polskiego Bożego Narodzenia, polskich świąt, rodzinnej jedności.
W moim domu zawsze organizuję wieczerze wigilijne, na które zapraszam przyjaciół czy osoby samotne. Na stole czeka dodatkowe nakrycie dla wędrowca na białym obrusie i stole z siankiem. Francuzi bardzo chętnie uczestniczą w naszych tradycjach. Oni nie znają dzielenia się opłatkiem i składania życzeń przy tej okazji. I to im się bardzo podoba.
Czy we Francji są szopki?
Z uwagi na rozdział państwa od Kościoła prawem z 1903 r. szopki, jeśli w ogóle powstają, to tylko wewnątrz kościołów. Laickie prawo niestety ogranicza i cenzuruje ten zwyczaj. Podobnie jest ze składaniem życzeń: we Francji życzy się „dobrych świąt końca roku”. Myślę, że Francuzi w przestrzeni publicznej pozwalają sobie tylko na zapalenie lampek, świateł, dekoracji. To jest szokujące dla Polaków. We Francji nie można kupić kartek pocztowych na Boże Narodzenie, ewentualnie jedynie w kościołach, w sklepach nie ma takiej możliwości.
Żłóbek stał się źródłem konfliktu w przestrzeni publicznej. Są prawicowi merowie, którzy wymyślają fortele, żeby obejść to prawo; a to budują jakiś wóz, na którym przewożą szopkę, a to coś innego. Dochodzi we Francji do sytuacji absurdalnych na tle religijnym. Na naszych oczach chrześcijańskie tradycje są spychane, wyciszane, rozmywane przez nas samych. Moim zdaniem wiąże się to z globalizacją i „rozkładaniem czerwonego dywanu” przed islamem, który jest religią ekspansywną. Może zapominamy o źródłach, może się pogubiliśmy, wstydząc się własnej religii, tego, w co wierzymy. To, co właśnie buduje człowieka. To świat duchowy nas tworzy jako ludzi.
Proszę opowiedzieć o szkole polskiej. Uczą Państwo polskiej tradycji?
Nasz program jest skonstruowany na bazie kalendarza najważniejszych polskich tradycji.
Przez cały rok dzieci uczą się polskich piosenek. A przed Świętami jest czas na kolędowanie. W tym roku zrealizowaliśmy projekt (nauczyciela muzyki i metodyka języka polskiego): nauczanie języka polskiego poprzez odkrywanie pieśni ojczystych. W tym celu stworzyliśmy śpiewnik uzupełniony o ćwiczenia dla uczniów na różnych poziomach znajomości języka polskiego, jako drugiego i ojczystego.
A św. Mikołaj przychodzi do szkoły?
Podczas jednej z sobót był już św. Mikołaj. Przyjechał z daleka. Aby uświetnić ten moment zaprosiliśmy do szkoły autorkę książek dla dzieci, Barbarę Wicher, która opowiedziała bardzo licznie zgromadzonej gawiedzi o tajemnicach narodzin książki.
Dzieci wzięły udział w konkursie świątecznym. Przygotowały koncert z polskimi kolędami, zaśpiewały również dla Mikołaja, który wysłuchał je z zachwytem.
Mikołaj w nagrodę za dobrą pracę w szkole rozdał wszystkim dzieciom upominki, a na koniec, jak zwyczaj nakazuje – nie obyło się bez poczęstunku na słodko i na słono.
Czy Polacy zachowują we Francji polską tradycję Świąt?
Tak, dlatego się spotykają, dlatego przychodzą też do szkoły polskiej, bo im bardzo zależy właśnie na zachowaniu polskich tradycji. Nawet często nas mile zaskakuje, że to ojcowie francuscy zapisują dzieci do szkoły polskiej. W tym roku mamy 130 uczniów. Ale były lata, przed COVID-em, że do École Nova Polska uczęszczało ponad 200.
Chciałabym wszystkim życzyć wspaniałych Świąt Bożego Narodzenia. Nie wstydźmy się pielęgnować naszych pięknych polskich tradycji, bo wszyscy nam tego zazdroszczą.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
czytaj też:
Dodaj komentarz