Google, Amazon, Facebook, Apple czy jednak Chińczycy?
Pixabay
O ile w XX w. przetwarzaliśmy dane w informacje, informacje w wiedzę, a tę w mądrość, o tyle obecnie ze względu na ilość danych ludzie nie są w stanie efektywnie ich przetwarzać. Zatem proces przetwarzania danych w informacje powinien zostać scedowany na algorytmy, których zdolności do ich analizy daleko wykraczają poza ludzkie – pisze we “Wszystko Co Najważniejsze” członek zarządu stowarzyszenia studenckiego All In UJ, Jan Berdychowski.
Na płaszczyźnie semantycznej, przywykliśmy do mówienia: „Kto ma informację, ten ma władzę”. Być może należałoby zmienić nieznacznie powiedzenie, aby lepiej oddawało rzeczywistość, w którą wkraczamy: „Kto lub co ma informacje, ten (to) ma władzę”, tak aby głębokie implikacje płynące dla obecnych systemów społeczno-politycznych z posiadania informacji i zarządzania nią rozwinąć również na powstające systemy sztucznej inteligencji, zaprzęgniętej do zarządzania naszymi cennymi danymi, dzisiaj wciąż udostępnianymi w modelu bezpłatnej subskrypcji na usługi czy produkty, gdzie dane osobowe pełnią funkcję środka płatniczego.
Dane, które codziennie produkujemy, przetwarzamy i udostępniamy, odgrywają wykładniczo rosnącą rolę w życiu jednostki oraz na poziomie całych społeczeństw. Świadczy o tym chociażby inicjatywa Google Flu Trends, o której w lutym 2009 r. pisało „Nature”. Okazało się, że przebieg zachorowań szybciej, bo niemal w czasie rzeczywistym, odwzorowują algorytmy Google na podstawie zapytań formowanych przez 90 mln dorosłych Amerykanów, szukających informacji dotyczących objawów grypy, niż tradycyjne metody stosowane przez Centra Kontroli Chorób i Prewencji (ang. Centers for Disease Control and Prevention, CDC). Warto również wspomnieć, jak cyfrowy ślad pozostawiany przez nas w sieci, w postaci tzw. „lajków”, udostępnień czy wizyt na danej stronie, umożliwia stworzenie dokładnego obrazu nas samych.
W 2015 roku badacze z Uniwersytetu Stanforda oraz Cambridge[2] na podstawie ankiety w grupie 86 220 osób wykazali, że jedna z kluczowych zdolności z punktu widzenia jednostki funkcjonującej w społeczeństwie, tj. zdolność do oceny osobowości innych ludzi, jest lepsza u algorytmów niż u nas samych, na podstawie polubień zebranych z Facebooka.
Wystarczy zaledwie dziesięć polubień na Facebooku, by naszą osobowość określić trafniej, niż czynią to nasi znajomi z pracy. Wystarczy 120 – 150 polubień na FB, aby algorytmy cechowały się większą precyzją niż rodziny badanych. Coraz szerszy i szybciej rosnący jest zbiór, będący pochodną łączenia dużych struktur danych z algorytmami, które mogą je przetwarzać w poszukiwaniu sygnału i szumu, z których wyłaniają zależności.
Aby dowiedzieć się więcej o zachodzących zmianach i zrozumieć je lepiej, warto spojrzeć wstecz, poszukać analogii i w oparciu o nie formułować hipotezy o możliwych kierunkach zmian.
Dodaj komentarz