Po dymisji rząd Francji zarządza sprawami bieżącymi, budżet pod znakiem zapytania
Pałac Burbonów - Siedziba Zgromadzenia Narodowego Francji, fot. Jacky Delville, wikimedia
Po przyjęciu przez parlament Francji wotum nieufności premier Michel Barnier złoży w czwartek dymisję. Rząd zachowa ograniczone kompetencje, by zarządzać sprawami bieżącymi. Zlożony przez niego projekt budżetu na 2025 rok zostanie „zamrożony”, tak jak inne projekty złożone w parlamencie.
Bezpośrednim powodem upadku rządu był projekt ustawy o wydatkach na opiekę społeczną – ważny element budzetu na 2025 rok. Projekt został przedłożony parlamentowi w wersji kompromisowej, opracowanej przez mieszaną komisję obu izb parlamentu. Wraz z przyjęciem wniosku o wotum nieufności projekt został odrzucony. Projekt całego budżetu na 2025 rok zostaje „zamrożony” ponieważ wcześniej został już przyjęty przez Senat.
Zdymisjonowany rząd kieruje sprawami bieżącymi aż do czasu powołania nowego gabinetu. Są to działania zapewniające ciągłość państwa i reagowanie na sprawy pilne. Rząd zajmujący się sprawami bieżącymi nie może jednak podejmować kroków o charakterze politycznym, które – jak mówi prawo – tworzyłyby nowe prawa i obowiązki obywateli. Zajmuje się wdrażaniem już istniejących ustaw i nie może wykraczać w swych działaniach poza ich zapisy.
Nie jest realne, by następca Barniera zdołał przygotować nowy projekt budżetu, tak aby przed 31 grudnia rozpatrzyły go obie izby parlamentu. Jednak paraliż finansów państwa na wzór amerykańskiego „shutdownu” nie jest możliwy. W konstytucji Francji przewidziano rozwiązanie polegające na tym, że rząd – nowy bądź zdymisjonowany – „zwraca się do parlamentu z wnioskiem o upoważnienie do pobierania podatków i otwiera, w drodze dekretu, kredyty będące przedmiotem uchwały parlamentu przyjętej w roku ubiegłym”. W praktyce chodzi o możliwość zastosowania w nowym roku zapisów budżetu z roku poprzedniego.
Jest to jednak rozwiązanie tymczasowe i niewystarczające w czasie, gdy Francja boryka się z wysokim deficytem. Oznacza bowiem automatyczny wzrost wydatków w pewnych punktach budżetu (np. wynagrodzeń administacji publicznej). Ten „automatyczny” budżet oznacza też w praktyce wyższe podatki dla milionów podatników, ponieważ nie zostanie zrewidowana z uwzględnieniem inflacji skala podatku dochodowego.
Niepewność polityczna zniechęca inwestorów i rynki finansowe. W ostatnich dniach rośnie oprocentowanie francuskich obligacji, co oznacza mniejszą wiarygodność gospodarki. Proponowany przez Barniera budżet miał być krokiem w celu uzdrowienia finansów publicznych i zapewnić 60 mld euro oszczędności. Po upadku rządu Francja może mieć problemy z przekonaniu rynków, że jakikolwiek nowy projekt pojawi się szybko.
Prezydent Emmanuel Macron rozwiewał w ostatnich dniach obawy o kryzys finansowy i przekonywał, że Francja „ma silną gospodarkę”. „Jesteśmy krajem bogatym, mocnym, który przeprowadził wiele reform i się ich trzyma, który ma stabilne instytucje” – powiedział Macron.
źródło: PAP
czytaj też:
Parlament Francji uchwalił wniosek o wotum nieufności dla rządu Michela Barniera >>>
Dodaj komentarz