Charytatywny koncert w Lublinie pod mecenatem potomka ostatniego króla Polski
hrabia Guillaume de Louvencourt i Jacek Giszczak
29 marca w Teatrze Starym w Lublinie (jednym z najstarszym teatrów w Polsce) odbędzie się uroczysty koncert charytatywny na rzecz Stowarzyszenia „Pierwsza Szansa”. Inicjatorem i mecenasem wydarzenia jest hrabia Guillaume de Louvencourt – potomek królewskiego rodu Poniatowskich. Cały dochód z wydarzenia zostanie przekazany dla rodziny Gągałów, podopiecznych Stowarzyszenia.
Hrabia Guillaume de Louvencourt jest po kądzieli potomkiem Kazimierza Poniatowskiego – starszego brata króla Stanislawa Augusta Poniatowskiego. Arystokrata, ze strony ojca, wywodzi się z bardzo starego rodu de Louvencourt, mającego swoje początki w X wieku. Jak sam podkreśla, tradycje polskie były zachowywane w zwyczajach rodzinnych, ale prawdziwą miłość do Polski zaszczepiła w nim jego polska niania Maria. Kiedy po raz pierwszy odwiedził ten kraj, zrozumiał, że w Polsce czeka na niego ważna misja.
Guillaume de Louvencourt, mimo swojego pochodzenia, jest człowiekiem bardzo skromnym i otwartym. W swoim życiu zawodowym zajmuje się teatrem i literaturą. Jest autorem książek, a także profesjonalnym lektorem audiobooków. Jego prawdziwą pasją jest jednak działalność charytatywna, koncentrująca się głównie na osobach potrzebujących z Polski. Między licznymi inicjatywami, hrabia intensywnie wspiera Stowarzyszenie „Pierwsza Szansa” z Lublina, pomagające rodzinom znajdującym się w trudnej sytuacji życiowej, a także wychowującym niepełnosprawne dzieci.
W wydarzenie w Lublinie zaangażowany jest Jacek Giszczak – ceniony tłumacz literatury francuskiej i frankofońskiej, a także muzyk. – Hrabiego Guillaume’a de Louvencourt poznałem przez przypadek. Miałem spotkanie z czytelnikami moich przekładów w księgarni „Lokator” w Krakowie. Pośród zgromadzonych osób, była Francuzka studiująca język polski na UJ, długo rozmawialiśmy i postanowiliśmy pozostać w kontakcie. Pewnego dnia napisała do mnie z pytaniem, czy nie zechciałbym przetłumaczyć książki Guillaume’a de Louvencourta – wówczas nic mi to nazwisko nie mówiło. W marcu 2018 roku hrabia skontaktował się ze mną i podjąłem się tłumaczenia. Temat mnie bardzo zaciekawił. Opisana jest tam część rodzinnej historii hrabiego, poczynając od jego prapradziadka Andrzeja (André) Poniatowskiego, urodzonego w 1864 roku. Korciło mnie, by sprawdzać wszystkie fakty, była to dla mnie wręcz hollywoodzka historia z życia wyższych sfer. Spotkaliśmy się potem wiosną ubiegłego roku – opowiada.
Zarówno historia hrabiego, jak i jego osobowość urzekły Jacka Giszczaka – nie tylko przetłumaczył książkę de Louvencourta, ale także czynnie zaangażował się w charytatywną działalność inicjowaną przez francuskiego arystokratę. -29 marca w Teatrze Starym w Lublinie odbędzie się uroczysty koncert charytatywny z udziałem hrabiego de Louvencourt. Przybędzie aktorka Elisabeth Duda, by przeczytać fragmenty jego książki na scenie. Zagra Duo Hïka, czyli mieszkająca w Tuluzie Karolina Popczyk (znana bardziej jako Karolina Pop) oraz Sam Smith brytyjski gitarzysta. Wystąpi też mój zespół Nowy Rock. To będzie półtoragodzinny koncert, dzięki któremu Stowarzyszenie ma zebrać fundusze.
Wraz z grafikiem Bartkiem Pniewskim postanowiliśmy opublikować w lubelskim wydawnictwie Petit książkę hrabiego, z moją przedmową, by sprzedawać ją jako cegiełkę. Stowarzyszenie będzie ją rozprowadzać za 50 zł – wymienia tłumacz.
Stowarzyszenie „Pierwsza Szansa” działa w Lublinie i okolicach. Hrabia sam zwrócił się do organizacji z chęcią pomocy. Podopiecznymi stowarzyszenia są rodziny znajdujące się w trudnej sytuacji finansowej (często wychowujące niepełnosprawne dzieci). Organizacja dba o potrzebujących na Lubelszczyźnie, wspiera także Polaków na Ukrainie.
Jacek Giszczak podkreśla, że spotkanie z de Louvencourtem jest dla niego osobiście czymś niezwykle ważnym. – Postać hrabiego jest szalenie ciekawa, ale to także bardzo ciepły i ujmujący człowiek. Od wielu lat czuję się mocno związany z Łazienkami w Warszawie. Darzę je wielkim sentymentem, często tam przybywam. To ptasi raj, a jakiś czas temu zamieszkała tam…sarna. To dla mnie coś w rodzaju nostalgicznej arkadii, zwłaszcza jeśli przywołać losy naszego ostatniego króla. Stanisław August został zmuszony do abdykacji, zmarł w Petersburgu, wszyscy go kojarzą go z końcem Polski, a niewiele osób ocenia w sposób realny, w jak fatalnych warunkach przyszło mu panować. Dla mnie więc spotkanie z potomkiem rodu Poniatowskich jest jak zrządzenie losu, to coś bardzo symbolicznego – podkreśla tłumacz.
Choć Guillaume de Louvencourt przyjeżdża do Polski regularnie, nie można powiedzieć, by był powszechnie znany. -Dla mnie jako tłumacza promowanie historii i postaci zapomnianego arystokraty jest o tyle ważne, iż wywodzi się z rodziny króla i mógłby pretendować do polskiego tronu, gdybyśmy tylko chcieli powrócić do monarchii. Guillaume jest potomkiem starszego brata króla Stanisława Augusta, a właśnie tę linię rodu sam monarcha wskazywał na swoich następców. Natomiast brat matki hrabiego zginął, walcząc w armii generała Maczka, w Holandii – gdzie został zastrzelony przez Niemców, kiedy dowodził czołgiem. Zginął w wieku dwudziestu trzech lat. To więc prawdziwy polski bohater, choć nawet nie znał języka polskiego…
Jacek Giszczak – tłumacz, kompozytor, autor tekstów, prozaik. Laureat Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego za tłumaczenie „Strategii antylop” Jeana Hatzfelda. Kawaler Orderu Sztuki i Literatury.
Szanowni Państwo, małe sprostowanie – to brat matki pana De Louvencourt – Marie André Poniatowski służył w armii gen. Maczka.
Poprawione! Bardzo dziękujemy za czujność.