Ciąg dalszy komentarzy we francuskich mediach na temat warszawskiej konferencji bliskowschodniej
fot. Onet News
Francuskie oceny zakończonej w czwartek dwudniowej konferencji bliskowschodniej w Warszawie wahają się między „historycznym zwrotem”, a niezniwelowaniem różnic w strategii wobec Iranu.
Francuskie rozgłośnie radiowe informowały, że izraelski premier Benjamin Netanjahu uznał warszawską konferencję za „historyczny zwrot” i dodają, że „spotkał się z przywódcami arabskimi, zjednoczonymi we wspólnym froncie przeciw Iranowi”.
„Polska i USA zapoczątkowują proces warszawski” – zatytułowało francuskie radio dla zagranicy RFI sprawozdanie swej wysłanniczki Oriane Verdier. Według niej „konkluzje konferencji na temat pokoju i bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie były o wiele bardziej umiarkowane, niż (czwartkowe) wystąpienia amerykańskie”.
Une conférence dirigée par les États-Unis sur le Moyen-Orient s'est poursuivie jeudi à #Varsovie pour une deuxième journée, avec la participation des responsables de plusieurs dizaines de pays. pic.twitter.com/vtAd23fAkJ
— CGTN Français (@CGTNFrancais) February 15, 2019
Dziennikarka poinformowała o planie utworzenia przez uczestników konferencji, „grup roboczych, których zadaniem będzie znalezienie konkretnych rozwiązań dla takich spraw, jak terroryzm, walka z rozpowszechnianiem pocisków dalekiego zasięgu czy też ułatwienie pomocy humanitarnej”.
RFI, podobnie jak inne media francuskie, które relacjonują konferencję, cytuje amerykańskiego sekretarza stanu Mike’a Pompeo, który wyraził satysfakcję z dyskusji w Warszawie. Podkreślają przy tym, że przyznał, iż trwają podziały w sprawie strategii, jaką należy przyjąć wobec Iranu.
RFI streściło również wystąpienie wiceprezydenta USA Mike’a Pence’a, potępiające stworzenie przez Francję, Niemcy i Wielką Brytanię „mechanizmu specjalnego finansowania”, „próbę zniszczenia sankcji amerykańskich przeciw morderczemu reżimowi irańskiemu”, jak nazwał to narzędzie, po czym wezwał: „nadszedł czas by nasi europejscy partnerzy wycofali się z irańskiego porozumienia nuklearnego”.
RFI podkreśliła, że szef brytyjskiej dyplomacji Jeremy Hunt oświadczył, że przybył do Warszawy jedynie w sprawie pomocy humanitarnej dla Jemenu. Dziennikarz rozgłośni nazwał tę wypowiedź „głosem dysydenckim” i skomentował: „W tej sprawie, tak samo jak i w innych, trudno wyobrazić sobie rzeczywiste postępy w stronę rokowań pokojowych, jakich pragną Narody Zjednoczone i Wielka Brytania”.
A Varsovie, une conférence controversée sur le Moyen-Orient https://t.co/N9cHPlVxJr pic.twitter.com/QIAEuKZwTS
— euronews en français (@euronewsfr) February 13, 2019
Zdaniem francuskich obserwatorów „choć wygląda na to, że państwa Zatoki i Izrael wspólnie dyskutowały o strategii, jaką przyjąć należy wobec Iranu, trudno sobie wyobrazić, by porozumiały się w takiej kwestii, jak konflikt izraelsko-palestyński”.
Jerozolimski korespondent RFI Guilhem Delteil mówił, że władze palestyńskie starają się pomniejszyć znaczenie zbliżenia krajów arabskich z Izraelem, podczas gdy rządząca w strefie Gazy, terrorystyczna organizacja islamska Hamas, potępiła spotkanie ministra spraw zagranicznych Omanu z izraelskim premierem.
Hamas odrzuca „wszelką normalizację z okupacją izraelską”, gdyż „służy ona wyłącznie politycznym i wyborczym interesom Netanjahu” – cytował korespondent oświadczenie organizacji.
Telewizja France24 w komentarzu zatytułowanym „Warszawa przeciw Soczi”, połączyła spotkanie nad Wisła z naradą nad Morzem Czarnym. „Konkurencyjne inicjatywy Donalda Trumpa i Władimira Putina ukazują dwie bardzo różne wizje strategiczne i związaną z nimi grę sojuszów” – czytamy na stronie internetowej France24.
Nadająca z Izraela, lecz należąca do francuskiego magnata prasowego telewizja I24 wybiła słowa amerykańskiego wiceprezydenta, w których Pence nazywa Iran „największym niebezpieczeństwem” dla regionu i oskarża Teheran o przygotowywanie „nowego holokaustu”.
Z kolei redaktor żydowskiego portalu internetowego J-News Marc Brzustowski pisze, że warszawska konferencja ministerialna „była wspaniałym atutem dla premiera Netanjahu, którego (partia) Likud prowadzi kampanię przed wyborami wyznaczonymi na 9 kwietnia. Pokazał, że z łatwością porozumiewa się ze światowymi przywódcami, co szczególnie widoczne było podczas przyjacielskich spotkań z władcami arabskimi”.
Dodaj komentarz