B. ambasador: we Francji wzrośnie ogromny już dług publiczny
fot. pixabay.com
Zwycięzcy w wyborach parlamentarnych we Francji deklarują realizację swojego programu, co oznacza dorzucanie kosztów do już ogromnego francuskiego długu publicznego wynoszącego 110 proc. PKB – powiedział w poniedziałek w Studiu PAP b. ambasador RP we Francji i RFN Andrzej Byrt.
W niedzielę odbyła się II tura wyborów parlamentarnych we Francji. Lewicowy sojusz Nowy Front Ludowy (NFP) uzyskał 182 mandaty, centrowy obóz prezydenta Emmanuela Macrona – 168, a skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe (RN) – 143. Żadna partia nie uzyskała w wyborach większości bezwzględnej, wynoszącej 289 mandatów. W takim wypadku różne obozy polityczne mogą porozumieć się w sprawie utworzenia większości.
Byrt w poniedziałek w Studiu PAP został zapytany m.in. czy wynik niedzielnych wyborów sprawi, że Francję czeka problematyczna współpraca między lewicowymi i centrowymi obozami.
„Zobaczymy jak to będzie wyglądało. Lider Francji Nieugiętej (składowej NFP) Jean-Luc Mélenchon, który pierwszy wystąpił po ogłoszeniu wyników, zwrócił się do prezydenta w sposób obcesowy i buńczuczny mówiąc, że Macron nie może wybrać na premiera nikogo innego niż przedstawiciela zwycięzców, po drugie zapewnił, że nie pójdzie na żadne kompromisy, tylko będzie realizował +nasz program tak, aby wyborcy którzy na nas głosowali nie byli rozczarowani” – powiedział.
Byrt dopytywany, co oznacza realizacja programu Nowego Frontu Ludowego, który obiecuje m.in. cofnięcie ustawy o reformie emerytalnej z 2023 r., wzrost wynagrodzeń i płacy minimalnej oraz zamrożenie cen podstawowych artykułów spożywczych i energii odpowiedział, że oznacza to „dorzucanie kosztów do już ogromnego francuskiego długu publicznego”. Przypomniał, że Francja podobnie jak Polska jest objęta przez Komisję Europejską procedurą nadmiernego deficytu.
„Kraj ten czeka mocne podniesienie kosztu funkcjonowania państwa oznaczające konieczność poszukiwania źródeł dochodów, bo Francja jest strasznie zadłużona. To jest świadomość, której nie ma przeciętny obywatel, ale dla sterników nawy państwowej jest to kluczowa kwestia żeby nie utonąć” – powiedział Byrt.
Dyplomata ocenił, że samo cofnięcie reformy emerytalnej, która przecież była „dzieckiem Macrona” oznacza dodanie „co najmniej jednego punktu procentowego PKB do już ogromnego długu francuskiego, bo wynoszącego 110 proc.”.
źródło: PAP
czytaj też:
Dodaj komentarz