szukaj
Wyszukaj w serwisie


Historycy w „Le Monde”: Rosji Putina nie należy zapraszać na obchody rocznicy desantu w Normandii

AH / 29.05.2024
Alianckie okręty desantowe zbliżają się do plaż Normandii, fot. wikimedia (domena publiczna)
Alianckie okręty desantowe zbliżają się do plaż Normandii, fot. wikimedia (domena publiczna)

Rosji Władimira Putina, prowadzącej wojnę na Ukrainie nie należy zapraszać na obchody 80. rocznicę lądowania aliantów w Normandii – twierdzą francuscy historycy w dzienniku „Le Monde”. Przypominają o wkładzie innych republik sowieckich, nie tylko Rosji, w walkę z Niemcami hitlerowskimi.


„Zaproszenie Rosji, by reprezentowała narody sowieckie jest równoznaczne z uczynieniem jej spadkobierczynią walki z nazizmem na froncie wschodnim. Jest to umieszczenie pod opieką gospodarza Kremla pamięci o wszystkich żołnierzach Armii Czerwonej i partyzantach w 15 krajach, które pojawiły się po rozpadzie ZSRS w 1991 roku. Ukraińcy, Kazachowie, Kirgizi, Gruzini, Turkmeni, Bałtowie, Białorusini i inni są spadkobiercami tych walczących tak samo, jak Rosjanie. Nie zapominajmy również o Tatarach krymskich, deportowanych na rozkaz (Józefa) Stalina w okresie od 18 maja do 8 czerwca 1944 roku, gdy trwała już operacja +Overlord+” – piszą historycy.

Opinię tę „Le Monde” opublikował we wtorek po południu na stronie internetowej. Wśród dziesięciorga autorów są: znany badacz stalinizmu Nicolas Werth, współautor „Czarnej księgi komunizmu”; politolog Emmanuel Wallon i historycy, m.in.: Galia Ackerman, Yves Cohen, Jean-Marc Dreyfus i Cecile Vaissie.

Przypominają oni postacie żołnierzy i dowódców sowieckich, którzy byli Ukraińcami, a także – poległych w walkach w Normandii żołnierzy kanadyjskich, również Ukraińców. “Wiele byłych republik sowieckich, w tym Ukraina, zapłaciły za ostateczne zwycięstwo cenę nie mniej wysoką – proporcjonalnie do ich liczby ludności – niż Rosja” – argumentują historycy. Ta sama Ukraina – zauważają – jest od 2014 roku ofiarą agresji rosyjskiej.

„6 czerwca 1944 roku to data głęboko symboliczna, której upamiętnienie rozbrzmiewa na całym świecie. Będzie taką jeszcze bardziej w 2024 roku, podczas obchodów 80. rocznicy lądowania aliantów. Francja nie powinna takiej samej uwagi i areny medialnej oferować państwu rewizjonistycznemu, promującemu terroryzm, które trwa przy agresywnej wojnie” – piszą autorzy artykułu.

Oceniają, że zarówno obecność ambasadora Francji na zaprzysiężeniu Putina, jak i zaproszenie Rosji na obchody „jest sprzeczne ze stanowczą postawą Francji wobec agresji rosyjskiej”, i wyrażają ubolewanie z tego powodu. Zaznaczają, że Ukraina, „której wkład w sowieckie zwycięstwo był znaczący”, nie została zaproszona.

Organizator obchodów D-Day, Mission Liberation, na którego czele stoi były ambasador Francji w Waszyngtonie Philippe Etienne, zapowiedział w kwietniu, że zostaną zaproszeni przedstawiciele Rosji, ale nie Władimir Putin. Oczekuje się, że 6 czerwca w obchodach 80. rocznicy lądowania wojsk alianckich w Normandii wezmą udział prezydent USA Joe Biden, król Wielkiej Brytanii Karol III i kanclerz Niemiec Olaf Scholz.

źródło: PAP

 

czytaj też:

6 czerwca 1944, Normandia – Polacy tu byli podczas desantu >>>

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


2024-11-23 00:15:12