Macron potępił antysemicki incydent na paryskiej uczelni
fot. pixabay.com
Prezydent Francji Emmanuel Macron potępił wtorkowy incydent na paryskiej uczelni Science Po, gdzie propalestyńscy studenci nie wpuścili do auli żydowskiej studentki. Rzeczniczka francuskiego rządu podkreśliła w środę, że takie akty są „niedopuszczalne i nie będą tolerowane”.
We wtorek studenci uniwersytetu Science Po zablokowali główną aulę budynku, demonstrując swoje wsparcie dla Palestyńczyków. Do auli chciała się przedostać żydowska studentka, studenci odmówili jej jednak wejścia. „Nie chcemy tu syjonistów” – oznajmili. Incydent zrelacjonował w wywiadzie dla telewizji Bfm.tv przewodniczący Unii Studentów Żydowskich Samuel Lejoyeux.
Uniwersytet Science Po, znany też jako Instytut Nauk Politycznych w Paryżu, jest renomowaną instytucją, która mimo swoich sukcesów znajduje się ostatnio w ogniu krytyki. W rozmowie z AFP wykładowca uczelni mówił anonimowo, że jej problemem „jest kryzys za kryzysem”. Odniósł się do kłopotów z personelem, które targają uczelnią od paru lat. W środę rano dyrektor Sciences Po Mathias Vicherat podał się do dymisji po oskarżeniach dotyczących przemocy rodzinnej, które zostały mu postawione w grudniu ubiegłego roku. Już wtedy zrezygnował z funkcji, ale w styczniu powrócił na stanowisko mimo protestów studentów.
Wtorkowy incydent w Sciences Po został nazwany „aktem antysemickim” przez szefa Unii Studentów Żydowskich. Samuel Lejoyeux podkreślił, że unia jest w kontakcie z prawnikami i bierze pod uwagę możliwość wytoczenia procesu.
Minister szkolnictwa wyższego Sylvie Retailleau przekazała w środę mediom, że „we współpracy ze stronami ministerstwo będzie kontynuować wspieranie uczelni, aby umożliwić jej dalsze funkcjonowanie, w szczególności sprawdzając, czy „dobry duch debaty” jest respektowany, a antysemityzm i każde formy dyskryminacji zwalczane.
Incydent w Sciences Po jest bezpośrednio związany z wojną w Strefie Gazy pomiędzy organizacją terrorystyczną Hamas a Izraelem. Wojna, która wybuchła 7 października, to rezultat zbrojnego najazdu Hamasu na Izrael, w wyniku którego zginęło około 1200 osób, w większości cywilów, a około 240 zostało uprowadzonych. W trwających do dziś operacjach Izraela śmierć poniosło niemal 31 tys. Palestyńczyków, a co najmniej 90 proc. z ponad 2 mln mieszkańców Strefy Gazy musiało opuścić swoje domy. Zniszczeniu uległa większość budynków na tym terytorium.
źródło: PAP
Dodaj komentarz