szukaj
Wyszukaj w serwisie


Paryskimi ścieżkami Rubinsteina

Dominika Ostrowska/IP / 10.10.2018


Wspominając sylwetkę słynnego polskiego pianisty warto przemierzyć stolicę nad Sekwaną – szlakiem domów, które zamieszkiwał, bulwarów, które przemierzał, sal koncertowych, gdzie grał; pójść do „Café de la Paix” czy u „Maxime`a ”, gdzie przesiadywał i korzystał z uroków kuchni i wina, by… spojrzeć na miasto oczyma Mistrza Artura, gdyż, jak to sam napisał, Paryż był jego ukochanym miejscem, którego, gdyby mógł nigdy by nie opuszczał…

 

 

W słoneczną sobotę 29 września, grupa ponad 20 pasjonatów polskiej kultury zgromadziła się, za sprawą Instytutu Polskiego w Paryżu, pod Théâtre de Paris, 15 rue Blanche – by pospacerować „Paryskim szlakiem Artura Rubinsteina”.


Artur Rubisteina – lata 50 XX w./YouTube

Artur Rubinstein, światowej sławy polski pianista, był siódmym dzieckiem Felicji i Izaaka Rubinsteinów, średniozamożnej rodziny żydowskiej. Przyszedł na świat 28 stycznia 1887 r. w Łodzi – jak sam napisał… nie wywołując entuzjazmu rodziców, którzy nie planowali po sześciu latach od urodzin poprzedniej latorośli poszerzania rodziny.

Od najmłodszych lat przejawiał talent muzyczny, komunikując się z otoczeniem… śpiewem, naśladując wygrywane przez starsze siostry na fortepianie melodie, rozpoznając bezbłędnie dźwięki i grając z pamięci ćwiczone utwory, czym wprawiał w osłupienie wszystkich.

Być może w efekcie sugestii jednego ze starszych jego braci – by nazwać go nie Leonem, jak początkowo planowano, lecz Arturem, z inspiracji talentem sąsiada, wiolonczelisty o tym samym imieniu.

W wieku 10 lat wysłany przez rodziców, nie mogących z racji skromnych środków (fabryka ojca zbankrutowała) pozwolić sobie na opłacanie edukacji cudownego dziecka, za namową i rekomendacją wuja do prof. Józefa Joachima – słynnego skrzypka i szefa berlińskich filharmoników, który widział w nim swojego wychowanka, próbując wykształcić go na skrzypka… Bezskutecznie, bo uparty Artur zniszczył kupiony przez ojca instrument. Ostatecznie jednak dostał się pod opiekę pianisty Henryka Bartha, u którego młody Rubinstein przez 7 lat doskonalił grę na fortepianie. Warto odnotować, że był to jedyny okres nauki gry na instrumencie, stąd wiele w pamiętnikach Rubinsteina utyskiwań na niedociągnięcia w technice. Jednak talent, warunki naturalne (dłonie artysty obejmowały aż 12 dźwięków) i upór w doskonaleniu warsztatu, zwłaszcza po założeniu rodziny, co skłoniło go do większej odpowiedzialności, zaowocowały i artysta stał się bezsprzecznie największym interpretatorem dzieł Chopina, Brahmsa, Mozarta, Beethovena, a także odkrywcą i propagatorem muzyki kręgu kultury hiszpańskiej i latynoamerykańskiej (Izaaka Albeniza, Villa-Lobosa, De Falli, etc).

Właśnie Théâtre de Paris (niegdysiejszy Nouveau Théâtre) stał się w 1904 r. miejscem, gdzie po raz pierwszy 17-letni Rubinstein pokazał się paryskiej publiczności, a świadkiem próby generalnej był kompozytor Camille Saint-Saëns, którego Koncert Nr 2 g-moll artysta wykonał i spotkał się z entuzjastycznym odbiorem autora. W ślad za tym, jego impresario artystycznym stał się Gabriel Astruc, założyciel Société Musicale, którego celem było odkrywanie i promowanie młodych talentów.

Już dwa lata później, dzięki paryskim sukcesom w salach muzycznych i arystokratycznych salonach (młody Rubinstein grał dla baroness i księżnych z rodzin Rotschildów i Potockich) dostał kontrakt na tourne do Stanów Zjednoczonych. Tak rozpoczął się pełen występów na całym świecie czas jego kariery, kiedy to żył niemal na walizkach pomiędzy USA, Australią, Niemcami i Wielką Brytanią.

Jako dwudziestolatek, zadłużony i zawiedziony w miłości, próbował w jednym z berlińskich teatrów targnąć się na życie. W swoich pamiętnika przypomina, że wtedy właśnie postanowił cieszyć się każdą chwilą.

Źródła przytaczają, że w 1908 r. pomieszkiwał w wynajętym mieszkaniu pod numerem 25, rue Lauriston, potem – najprawdopodobniej w 1923 r. – wynajmował wielokrotnie pokój lub dwa w nieistniejącym już dziś hotelu Majestic (19, avenue Kleber), gdzie dziś mieści się Penisula Hotel, a w czasie II wojny mieściła się kwatera główna niemieckich władz okupacyjnych. Okres ten wypełniony był setkami koncertów (łącznie artysta w swoim 95-letnim życiu dał ich aż sześć tysięcy, dbierając najbardziej znamienite nagrody Grammy, EMMA, etc).

W 1924 r. Rubinstein zamieszkał w samym centrum artystycznej bohemy, na wzgórzach Montmartre (15, rue Ravingnan), gdzie przez 10 lat był sąsiadem Marca Jacobsa, Pabla Picasso i wielu innych. Tutaj rozkwitło kawalerskie życie Rubinsteina, imprezowanie ze Strawińskim, ale i tu dołączy do niego i urodzi mu dwójkę najstarszych dzieci – Alinę i Johna – poślubiona w 1932 r. Aniela Młynarska, córka słynnego dyrygenta Emila Młynarskiego, wielkiej urody tancerka.

Gdy mieszkanie na rue Ravingan stało się zbyt małe, Rubinsteinowie kupili kamienicę przy avenue Foch 22, jednej z najelegantszych ulic Paryża. Ich sąsiadami byli książęta Monako – Reiner i Grace Kelly, a obok znajdował się dawny dom Claude`a Debussego. Rodzina mieszkała tu w latach 1934-1939, do wyjazdu na wymuszoną II wojną emigrację do Stanów Zjednoczonych (unikając holocaustu, jednak – jak pisał o tym sam Rubinstein, stu członków rodziny zginęło z rąk hitlerowców – dlatego artysta nigdy w Niemczech nie koncertował).

29 październiku 1944 r. Rubinstein wytyczył jakby nowy trend, grając aż dwa(!) koncerty tego samego dnia – pod batutą A. Toscaniniego koncert „ku pokrzepieniu serc” dla amerykańskiego radia, a wieczorem recital chopinowski w słynnej Carnegie Hall. W 1946 r. artysta przyjął obywatelstwo amerykańskie.

W maju 1945 r. w San Francisco, poproszony o recital z okazji tworzącej się Organizacji Narodów Zjednoczonych, Rubinstein dał wyraz swojemu przywiązaniu do ojczyzny. Zauważywszy bowiem, że wśród flag uczestników konferencji nie ma flagi polskiej (Stalin chciał w ten sposób dobitnie wyznaczyć strefę swych wpływów, w której znalazła się Polska z narzuconymi z Moskwy komunistycznymi władzami), wyraził swój kategoryczny sprzeciw dla faktu nieobecności Polski jako piątej zwycięskiej siły sojuszniczej, i… kazał publiczności wstać, by powoli, nieomal patetycznie odegrać polski hymn, co wywołało burzę oklasków i zwrócenie uwagi międzynarodowej prasy na Polskę i jej zasługi.

Dopiero w 1954 r. Rubinsteinowie powrócili pod adres 22, avenue Foch (po długiej batalii o odzyskanie budynku (w czasie wojny był on siedzibą Gestapo).

Podczas gdy Nela prowadziła tu słynący z doskonałej kuchni (całość przepisów Neli wyszła drukiem w 1983 r. jako „Nelly`s cookbook” i stała się bestsellerem) i domowego ciepła dom, Artur koncertował aktywnie do 1976 roku, dając regularne tourne po Europie, Ameryce i Dalekim Wschodzie.

Postępująca utrata wzroku i problemy z poruszaniem nie przeszkodziły mu jednak na… towarzyski skandal, kiedy w 1977 r. rozstał się z żoną (nigdy jednak nie wzięli rozwodu) i związał się – z 33-letnią wówczas asystentką Anabelle Whitehouse.

Wizyta w rodzinnej Łodzi – w 1979 r. – i owacyjnie oklaskiwany koncert w Teatrze Wielkim, z orkiestrą pod batutą Henryka Czyża były ostatnim publicznym występem Artura Rubinsteina. Artysta zmarł 20 grudnia 1982 r. w Genewie.

 

Pomnik A. Rubisteina_Łodzi/fot. Polimerek/Wikimedia

 

Francja w 1970 r. odznaczyła genialnego pianistę Orderem Legii Honorowej i włączyła go w skład Akademii Francuskiej (był zatem jednym z 44 „nieśmiertelnych”). Od 1984 r. Filharmonia Łódzka nosi jego imię, a od 1990 łódzkie Muzeum Miasta eksponuje liczne, podarowane przez rodzinę pamiątki po artyście, co dwa lata także organizowany jest Rubinstein Piano Festival, który wraz z bydgoskim i do niedawna tym z Tel Awiwu wpisuje się w podtrzymywanie dobrego imienia i szerzenie pamięci o genialnym Polaku i Obywatelu Świata.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Avatar użytkownika, wgrany podczas tworzenia komentarza.


2024-11-23 00:15:12